Devil Hunters PBF

Wejdź do świata który przetrwał apokalipse... Wejdź do świata w którym ludzkość została prawie zgładzona... Wejdź do świata w którym rządzą wampiry, wilkołaki i inne potwory... Wejdź do świata w którym liczy się tylko przetrwanie...

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#21 2009-08-20 22:16:39

GomeZ-Taicho

Administrator

11548543
Zarejestrowany: 2009-07-02
Posty: 1405
Punktów :   

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

- Och oczywiście. Mój lokaj zaprowadzi was do najlepszych pokoi jakie mam. Znajdują się tam wspomniane przez pannę Amelię ''premie''. - Powiedział burmistrz, po czym zajął się swoimi sprawami.
- Proszę za mną. - Powiedział lokaj. Po chwili staliście przed drzwiami swoich pokoi. - Gdyby państwo czegoś potrzebowało, proszę mnie zawołać. - Powiedział lokaj, po czym odszedł.
Amelia dostała pokój z lewej, wiedźmin środkowy a Michael prawy.
Amelia i Michael znaleźli na łóżkach wspomnianą premię - po 5.000 $ i po Glock 17.
(Macie czas wolny. Każdy ma dwa odpisy)


Admin nie ma uczuć
Admin jest zły
Admin jest mądry
Admin jest mhroczny (tak, mhroczny!)
Admin jest po ciemnej stronie mocy (czyt. może banować)

Offline

 

#22 2009-08-20 22:45:05

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

-Wybacz, instynkt macierzyński...-Odpowiedziałam dla wyraźnie zbulwersowanego małolata. Lokaj zaprowadził mnie do mojego pokoju. Poprosiłam go o kolację. Na łóżku zobaczyłam broń. *Przyda się* sprawdziłam ją i odłożyłam. Zobaczyłam drzwi w pokoju, za którymi była łazienka.Gdy zjadłam, zostawiłam ubranie w pokoju, po czym wzięłam prysznic. Nie chciałam wychodzić na zewnątrz z mokrymi włosami, więc nie opuszczałam pokoju już więcej. Na korytarzu był przeciąg. Ubranie rzuciłam na krzesło, a sama przykryłam się miękkim kocem i spróbowałam zasnąć. Wiedziałam, że przed muszę być wypoczęta, ponieważ zmęczenie bądź też brak snu, jest wrogiem w walce. Katanę oraz pistolet miałam przy pod ręką na wszelki wypadek.

Offline

 

#23 2009-08-20 23:17:07

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Zostaliśmy zaprowadzeni do naszych pokoi przed wyjściem z gabinetu zabrałem kopertę leżąca na biurku burmistrza. Kiedy znalazłem się w moim pokoju poszedłem do łazienki gdzie zrzuciłem z siebie ciuchy. Miecze w futerałach zostawiłem uprzednio w pokoju ponieważ były one trochę nie poręczne. Miałem przy sobie nóż myśliwski, którym zneutralizowałem ból w lewej ręce.  Następnie wziąłem prysznic, było to naprawdę przyjemne uczucie od czasu przybycia do Zurichu nie miałem na to czasu. Kiedy wyszedłem z łazienki ubrany w mój wiedźmiński strój zauważyłem na stoliku jedzenie. Postanowiłem je spożyć. Po konsumpcji pysznych dań założyłem futerały z mieczami i tak gotowy postanowiłem zwiedzić miasto. Kiedy byłem gotowy wyszedłem na korytarz i zapukałem do drzwi towarzyszki. Jednak nie słysząc żadnej odpowiedzi postanowiłem jej nie przeszkadzać. Powoli schodami zszedłem na dół i zapytałem się w recepcji czy jest tu jakiś zakon wiedźminów. Ku mojej uciesze urocza recepcjonistka powiedziała mi iż takowy znajduje się w centrum miasta niedaleko od ratusza. Po usłyszeniu od niej mniej więcej jak powinienem iść udałem się na poszukiwanie tego właśnie budynku. Po 5 minutach spaceru znalazłem się przed tym że budynkiem na całe szczęście spacer odbył się bez większych przeszkód. Nacisnąłem klamkę otworzyłem drzwi i wszedłem do środka. Siedział tam mężczyzna ubrany w typowy wiedźmiński strój obok spoczywał jego claymore.
- Witam jestem Elric Youth przed chwilą przybyłem z Zurichu. Jestem wiedźminem bez stałego zakonu do którego byłbym przynależny. Czy znalazło by się może jakieś zadanie dla mnie?- Zapytałem oczekując reakcji tamtego.
- Hmm... Nie, nie mamy ostatnio problemów. Nasza milicja bardzo dobrze sobie radzi. A podobny do Ciebie wiedźmin o czerwonych oczach nas dodatkowo wspiera, więc już zapomnieliśmy o potworach i innych zmorach hehe. Ale potrzebujemy kogoś do zamiatania podłogi. Zainteresowany? -
- Mogę ją umyć tylko jeśli najpierw zaleje ją twoją krwią co ty na to?- Powiedziałem kierując dłoń ku Bel'owi.
- Och jaki zdenerwowany. - powiedział zatrzaskując za sobą drzwi
- Obrażając mnie obrażasz mojego mistrza a to nie jest coś co mogę łatwo znieść.- Powiedziałem kiedy już rozwaliłem drzwi Bel przeszedł przez nie gładko.
- No spokojnie, spokojnie. Nie mam dla Ciebie roboty. Serio! Ale możesz zapytać tego magika, specjalistę od pieczęci.
- Gdzie go znajdę?-*Specjalista od pieczęci robi się ciekawie.*
- Tuż za rogiem. Trudno nie zobaczyć bilbordu...
- Dziękuję za tą informację,- Powiedziałem po czym ruszyłem w skazanym kierunku, przedtem jednak schowałem miecz do futerału.
Po jakiejś minucie czy dwóch dotarłem do specjalisty od pieczęci.

Ostatnio edytowany przez ark0n (2009-08-20 23:17:50)

Offline

 

#24 2009-08-21 15:34:52

 Laexim

Gamer no keiyakusha

tylko dla fanów EL!
Skąd: I tak mnie nie znajdziesz!
Zarejestrowany: 2009-07-04
Posty: 262
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Lokaj zaprowadził nas do naszych pokoi w środku było schludnie normalnie pokój dla VIPów . Na łóżku leżała koperta i jakiś pistolet gdy mu się przyjrzałem rozpoznałem Glock 17 to była broń słabsza od mojego Lone Wolfa ale szybsza . Rzuciłem miecz i Pistolet na łóżko a potem rozebrałem się i poszedłem do łazienki . Po prysznicu gdy się wycierałem zauważyłem coś dziwnego gdy się spojrzałem na lustro odwrócony tyłem zauważyłem że mam na plecach tatuaż http://th06.deviantart.net/fs20/300W/f/2007/302/9/0/9003c3253ef1950c.jpg.
-What the-!? nie wiedziałem że mam coś takiego na plecach! hmmmm. Może w przeszłości sobie taką ozdobę zrobiłem shit to niezbyt miłe uczucie nie wiedziałem że mam tatuaż O_o i w dodatku krzyż? Jakoś dziwnie wygląda może coś oznacza?.
I tak stałem obserwując w lustrze swoje plecy przez kilka minut po czym wzruszyłem ramionami i ubrałem się po czym wziąłem sprzęt i wyszedłem. Gdy wychodziłem zauważyłem Wiedźmina pukającego do kobiety*He? Czego od niej chce? A co mnie to obchodzi*pomyślałem i ruszyłem dalej. W holu ludzie łypali na mnie spode łba widać w ich oczach wyglądałem jak jakiś bandzior lub punk. Po wyjściu z Hotelu zacząłem szukać miejsca gdzie mógłbym coś zjeść i o dziwo  szybko znalazłem Pizzerię . Gdy wszedłem do środka w powietrzu unosił się cudowny zapach szybko podszedłem do lady i powiedziałem.
-Pizza z kukurydzą , szynką i serem!
-Już się robi.
Po 10 minutach otrzymałem swój posiłek który szybko zjadłem zapłaciłem za niego i wyszedłem. Chodziłem po całym mieście szukając pracy. W pewnym momencie wpadłem na studio tatuażu *Hmmm może tutaj dowiem się czegoś o swoim*pomyślałem po czym wszedłem do środka . Wielki umięśniony gbur siedział na stoliku całe ręce miał wytatuowane miał brodę i był łysy jak mnie zobaczył odezwał się.
-Witam! Co przyszliśmy zrobić sobie tatuaż co?
-Nie zupełnie znasz dużo wzorów na tatuaż?
-A pewnie ja jestem prawdziwym artystą ale najczęściej klient chce ich wymarzony tatuaż wtedy to się zaczynają problemy ciężko takiego klienta zadowolić.
Gdy skończył zdjąłem kurtkę i koszulę po czym pokazałem swój tatuaż , i powiedziałem.
- A taki znasz?
-Wow! to ,to prawdziwe cudo nie znam takiego ale wygląda awesome. A czemu się pytasz czy znam taki tatuaż? Co zrobiłeś go sobie po pijaku?
-Nieważne.
Odpowiedziałem po czym ubrałem się i wyszedłem dalej szukać jakieś roboty.


http://www.fightersgeneration.com/nx/chars/tsubaki-turned.gif

Offline

 

#25 2009-08-21 16:25:48

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Zanim się obudziłam minęło parę godzin. Leniwie wstałam z łóżka, uporządkowałam nieokrzesane włosy. *Dobra, nie mogę tak chodzić cały dzień...*Podeszłam do krzesła i ubrałam się. Zapięłam ostatnie guziki w sukience i opuściłam pokój. Postanowiłam się rozejrzeć po mieście w poszukiwaniu jakichś ciekawych miejsc. Jako, że znajdowałam się w Szwajcarii, trafiłam na ulicę, gdzie było pełno banków. Jednak gotówkę wolałam trzymać przy sobie, a na żadne przekręty nie miałam w tej chwili ochoty, zignorowałam ich prezencje. Knajpa, sklep, burdel, sklep, bank, jakaś przychodnia, bank i znów jakaś knajpa...na każdej ulicy to samo. Szukałam jednak miejsca, gdzie mogłabym dostać broń. I to nie byle jaką, lecz dla asasyna. Jednak nie znalazłam niczego interesującego. Po 2 godzinach zwiedzania dowiedziałam się kilku mniej lub bardziej interesujących rzeczy. Ludzi było tu sporo jak na te czasy, więc nie nudziłam się, ponieważ wszędzie coś się działo. W jednym z barów spotkałam człowieka, który niegdyś miał do czynienia z gangiem  demonów które dokonały rzezi w moim rodzinnym domu. Dowiedziałam się od niego, ze te same wampiry przebywały przez jakiś czas w Europie, jednak na jakiś czas ślad po nich zaginął. Po powrocie do pokoju zdrzemnęłam się jeszcze chwilkę i zaczekałam na powrót towarzyszy.

Offline

 

#26 2009-08-21 18:00:41

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Stanąłem przed drzwiami i zapukałem w środku siedział staruszek.- Przepraszam czy może to pan jest specjalistą od pieczęci?- Zapytałem czekając na jego reakcję.
-Hm? A tak, to ja. W czym mogę pomóc?-
- Mam tu dość ciekawą rzecz, łańcuch zakładam iż z wysokiej klasy pieczęcią założoną na niego. Powiedziałem po czym podwinąłem rękaw koszuli i pokazałem mu.
-Hmmm...- Zastanowił się staruszek patrząc na niego -I co chcesz z nim zrobić?-
- Czy to nie proste? Za pewien incydent zapieczętowano część mojej mocy jeśli chce móc wypełniać zadania, które otrzymam oraz żyć według zasad wiedźmińskiego credo powinienem odzyskać pełną moc nie sądzi pan?- Zapytałem się go.
-Rozumiem... Więc chcesz go zdjąć... Zobaczmy...- Powiedział starzec przyglądając się dokładniej łańcuchowi. -Ho ho... musiałeś kogoś zdenerwować, chłopcze. Zdejmę Ci go za darmo, ale.... będę potrzebować kilku specyfików.-
- Powiedzmy że trafiłeś w dziesiątkę. Co ci będzie potrzebne?- Zapytałem *oczekiwanie na odpowiedź będzie piekłem* pomyślałem.
Hmm.... Krew wampira i kawałek serca golema. Ale serduszko mam. Więc potrzeba mi tylko małej fiolki z krwią wampira.
- Brzmi tak prosto byle jakiego wampira zapewne to byłoby za proste jakiej klasy musi być ten wampir?
No i tu dochodzimy  do sedna sprawy... Potrzeba krwi wampira kategorii A....
- A no faktycznie to już bestie są silne, zapewne także całkiem przypadkiem wiesz gdzie takowego znajdę?- Zapytałem się lekko zawiedziony.* Kategoria A to już nie jest zabawa.*
-Niestety nie mam pojęcia gdzie takiego znaleźć...
-Tch. Czeka mnie polowanie na wampiry. Daj fiolkę pustą albo i dwie później ty możesz jej potrzebować, przyniosę ci w niej krew w zamian za to ty oddasz mi to kim byłem? Taki jest układ no to doskonale.- Czekam na jego reakcję.
-Mnie to pasuje...- Powiedział starzec podając dwie fiolki
- Zatem, żegnam.- Wyszedłem i szybkim krokiem wróciłem do siedziby zakonu przeszedłem przez otwór, który uprzednio zrobiłem i stanąłem przed recepcjonistą.-Potrzebne mi są informacje na temat pobytu wampira/wampirów kategorii A.- Powiedziałem to z pełną determinacją w głosie.
Kiedy wszedłem obsługa uciekła byłem zdenerwowany wróciłem do hotelu do pokoju zamówiłem dwie flaszki Czarnego Johny Walker'a i zgrzewkę spirte'a.

Offline

 

#27 2009-08-22 18:40:33

 Laexim

Gamer no keiyakusha

tylko dla fanów EL!
Skąd: I tak mnie nie znajdziesz!
Zarejestrowany: 2009-07-04
Posty: 262
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Nadal kręciłem się po mieście cały czas szukając roboty jednak nic nie znalazłem. Gdy szedłem jedną ulicą moją uwagę przykuło kasyno *Hmmm na żaden hazard się nie zgodzę ale rozejrzeć się można*pomyślałem po czym udałem się do drzwi pilnował ich jeden gbur w garniturze czarnych okularach i z obwodem ramienia jak Hulk Hogan gdy mnie zobaczył zatrzymał mnie ręką i powiedział.
-Hola gdzie? Takich tu nie wpuszczamy.
-A co we mnie jest nie odpowiednie?
-Nie masz garnituru.
-To wszystko!?
-Tak.
-A mnie się nie chce kupować jakiegoś tam garnituru chce wejść do środka.
-A szczerze gówno mnie to obchodzi.
Nagle pojawił się jakiś bogacz starszy człowiek widać usłyszał rozmowę bo się do mnie odezwał.
-Hej usłyszałem że chcesz wejść.
-Tak i co z tego?
-Mam propozycję w tym kasynie jest zasada jak chcesz wejść musisz mieć garnitur oczywiście ta zasada nie obowiązuje ochrony.
-He?
-Mam propozycję nieraz kręcą się tu zbiry i mogę cię zatrudnić na tą wizytę jako mojego ochroniarza zapłaty możesz nie otrzymać to zależy od mojego szczęścia hehe.
-Ok czyli mam po prostu uważać by nie spadł ci włos z głowy tak?
-Tak.
-Zgadzam się-*Może być zabawnie jak ktoś się napatoczy*pomyślałem*-
Mężczyzna uśmiechnął się a ochroniarz westchnął i się odsunął.
-A właśnie jak mam się do ciebie zwracać?
-Po prostu szefie a do ciebie?
-Dla mnie obojętnie.
-Jak wolisz.
Po chwili ,,szef'' ruszył przodem a ja za nim. W środku było duszno w powietrzu unosił się dym papierosowy tak gęsty że nieraz zakasłałem. Po kilku minutach dotarłem z ,,szefem'' do stołu do gry w pokera siedział tam tajemniczy mężczyzna ze srebrnymi włosami , w garniturze z białymi rękawiczkami i cygarem w zębach.http://th04.deviantart.net/fs41/300W/f/2009/054/4/b/Russian_Roulette_by_marourin.jpg
-Witaj Edwardzie.
-Ciao Albert a to co to za jeden jakiś nowy ochroniarz na jeden dzień?
-Hehehe tacy są najlepsi.
-Pozwolisz że zadam mu pewne pytanie?
-Pewnie.
-Hey widziałeś może tego młodzieńca?
Tu wyjął zdjęcie jakiegoś chłopaka który dzielił z nieznajomym pasję ,,palenia''.
-Przykro mi nie widziałem.
-Oh szkoda to co Albercie? Gramy.
-Tym razem cię pobiję hehehe.
I tak grali z godzinę podczas gry widziałem wiele podejrzanych typów w kasynie i dziwnych zjawisk jak np: Grupa Tajemniczych mężczyzn nie ubranych w garnitury (O_o!?) ciągnęła jakąś kobietę itd. W końcu gdy gra się skończyła mój szef wstał wtedy podbiegł jakiś świr i przyłożył mu nóż do gardła.
-Nie ruszać się , a ty dawaj forsę albo ci poderżnę gardło.
Ja nie czekałem na dalszy rozwój wydarzeń wyciągnąłem Glock 17 i rozwaliłem łeb napastnikowi . Mój pracodawca miał wstręt na twarzy.
-Co tydzień zawsze takie akcje się dzieją dzięki chłopcze uratowałeś życie człowiekowi. Pieniędzy ci nie dam niestety...
-Nie szkodzi.
I gdy się odwróciłem i chciałem odejść Albert mnie zatrzymał.
-Od tak sobie idziesz?! Poprzedni moi ochroniarze na jeden dzień domagali się jakiejkolwiek zapłaty.
-Nie jestem taki jak inni żegnam.
I ruszyłem , a gdy odchodziłem zauważyłem że Edward z dziwnym uśmiechem patrzył się na krew , na podłodze. Po wyjściu z kasyna zaczęło się robić ciemno *No chyba czas wrócić do Hotelu.... dziwne od kilku dni nie chce mi się spać i teraz też nie...dziwne*pomyślałem i wróciłem do Hotelu do swojego pokoju gdzie rzuciłem swoją kurtkę na krzesło a miecz i oba pistolety położyłem na stoliku obok łóżka po czym padłem na łóżko jednak nie chciało mi się spać więc wyłączyłem światło i leżałem w ciszy.


http://www.fightersgeneration.com/nx/chars/tsubaki-turned.gif

Offline

 

#28 2009-08-25 18:30:35

GomeZ-Taicho

Administrator

11548543
Zarejestrowany: 2009-07-02
Posty: 1405
Punktów :   

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

- Drodzy państwo! - Odezwał się głos znanego wam lokaja. Po chwili wszyscy wyszliście na hol - Chciałbym przedstawić wam pewnego człowieka. Nasz burmistrz chciał, by razem z wami podróżował. - Dodał lokaj, po czym wskazał w stronę idącego do was mężczyzny. Miał on wyraźną bliznę na prawym oku, co oznaczało że przeżył swoje. Instynktownie nabraliście do niego szacunek.
- Przedstawiam wam Ryana McCarthy. Proszę się teraz zapoznać. - Powiedział lokaj i odszedł.

(Pierwszy odpisuje HH.)
(Ponieważ nie było mnie przez jakiś czas, co wzbudziło kontrowersje na forum, cały Team#1 otrzymuje bonus. Zostanie on przyznany na koniec misji.)


Admin nie ma uczuć
Admin jest zły
Admin jest mądry
Admin jest mhroczny (tak, mhroczny!)
Admin jest po ciemnej stronie mocy (czyt. może banować)

Offline

 

#29 2009-08-26 11:21:45

headhunter

Gracz

15631859
Zarejestrowany: 2009-07-12
Posty: 242
Punktów :   
Lvl: : 9999999
Exp: : ???

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Nastepnego poranka obudziło mnie pukanie do drzwi mojego pokoju. Niewyspany otworzyłem dzrzwi w ktorych stal mężczyzna ubrany w garnitur.
- Witaj chłopcze jestem burmistrzem tego miasta i mam dla Ciebie propozycje. Dowiedziałem sie że przebywasz w tym mieście i  że pracowałes dla Mikhaiła Petrovica znanego nawet w Zurichu gangstera a zarazem... wampira.
- I co z tego?
- To z tego ze przyda Ci sie pomoc w osiagnieciu zemsty. Wiem co Cie spotkalo w przeszlosci...wiem co Mikhaił uczynił złego tobie i twojej rodzinie..
Tu zapadłana na chwilę cisza po cym powiedziałem.
- Wiec co to za tzw. propozycja?
- W hotelu znajduja sie trzy osoby ktore moga Ci pomoc w osiagnieciu twojego celu.
- Przejdźmy do rzeczy gdzie oni są? I jak oni maja mi pomóc w walce z Mikhaiłem?
- Jeden z nich to Wiedżmin a oni się specjalizują w walce z takimi jak Mikhaił.
- Wiedźmin, Wiedźmin bla, bla, bla a co mnie obchodzi czy to wiedźmin czy nie? Dla mnie może być nawet gejem byle by umial walczyć... To co zaprowadzisz mnie do nich?
- Nie zrobi to lokaj.
- To czemu on nie przyszedł tylko ty?
- Hmph wstałeś dzisiaj lewą noga?
- Nie wiem nie patrzyłem się na nogi jak wstawałem.
- Zaczekaj  chwilę zaraz przyjdzie po ciebie mój lokaj. Gdy burmistrz odszedł szybko sie ubrałem i przemylem twarz. Po chwili przyszedł po mnie owy lokaj.
-Prosze za mną.
-Ok.
Odpowiedziałem po czym odpaliłem papierosa i ruszyłem za lokajem. Po kolejnych kilku minutach lokaj doprowadzil mnie do owej trójki wsród ktorej zauważyłem tego samego chłopaka ktrorego widziałem wczoraj.
- Drodzy państwo! Chciałbym przedstawić wam pewnego człowieka. Nasz burmistrz chciał, by razem z wami podróżował. - Dodał lokaj, po czym wskazał na mnie palcem.
- Przedstawiam wam Ryana McCarthy. Proszę się teraz zapoznać. - Powiedział lokaj i odszedł.
- Lokaj juz mnie wam przedstawił. Jest tu jakis bar? Dodałem.
- Tam bedziecie mogli mi sie przedstawic i opowiedziec cos o sobie..


http://fc07.deviantart.com/fs31/f/2008/197/9/1/Ichimaru_Gin___Sig_by_SHEROXX.png

Prawdziwi bohaterowie rodzą się z czasem...

Offline

 

#30 2009-08-26 14:55:57

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Lokaj przedstawił nam innego łowcę demonów. Na oko był mniej-więcej w moim wieku. Jednak blizny dodawały mu doświadczenia.
- Przedstawiam wam Ryana McCarthy. Proszę się teraz zapoznać - *"proszę się zapoznać" jakie to wszystko oficjalne...* Po chwili przybysz, zaproponował abyśmy wybrali się do baru. Pomysł mi się spodobał.
-Bar to nie taki zły pomysł, przy dobrym trunku najlepiej poznawać ludzi...
- powiedziałam, po czym wybrałam się do baru. Wiedziałam, ze skoro mamy współpracować, musimy się lepiej poznać.
-Jestem Amelia, jestem początkującym asasynem. Mam sporą motywację do zabijania demonów, interesuje mnie szczególnie jeden...
- Co to za jeden? jeżeli mogę spytać Amelio?
- Możesz mi mówić Amy, w końcu jesteśmy w jednej drużynie. Zaś co do wampira...Byłam zbyt mała, żeby zapamiętać jego imię, ale pamiętam jak wyglądał kiedy zamordował moja rodzinę...Demony skrzywdziły mnie dotkliwie dwukrotnie...Wystarczająco, by mnie rozwścieczyć.
- Chyba jesteśmy podobni do siebie... Posiadamy prawie taka sama przeszłość. Ale ja w odróżnieniu od Ciebie wiem kto zabił moja matkę i jak wyglądał... Mikhaił Petrovic a mianowicie jego wampiry. Na rozkaz tego skurwiela jego słudzy zabili moja matkę. Mi na szczęście udało się uciec...a jedyne co mi zostało po mojej matce to blizna na oku...
-Ja mam pamiątkę na plecach. Ona wciąż mi przypomina o zemście. A dokonam jej, wykorzystując wszelkie możliwe środki. Skoro, tak wiele nas łączy, pozwól że postawie ci drinka...
*Niech będzie moja strata, kiedyś się upomnę...*
-Dziękuję... Od jakichś dwóch dni nic nie miałem w ustach... Ucieczka przed Mikhaiłem strasznie mnie wyczerpała. I na dodatek ten miecz..
-Burmistrz będzie tak dobry, i zapewne sfinansuje dla ciebie jakiś posiłek...-spojrzałam na barmana, przekonującym wzrokiem. *Aż taka hojna nie jestem...*
-Obys miała racje. Czy nie będziesz miała nic przeciwko jeżeli zapale papierosa? Wybacz ale to jest odemnie silniejsze..
-Nie szkodzi. przyzwyczaiłam się, różnych pracy się czepiałam w życiu...

-Zamknij się w końcu! -Ahhh...ten miecz w końcu doprowadzi nie do obłędu..Zawsze musi dodać coś głupiego..
Spojrzałam na miecz*żywy miecz...ojciec i o takich opowiadał, ale nie sądziłam że istnieją, warte sprawdzenia, może mała prowokacja...* Kopnęłam go nogą - Że niby co dodałeś?! No chodź! Masz coś do powiedzenia powiedz to prosto w oczy! Co? Boisz się! No wyłaź stamtąd!!

-Eeeee... zapomniałem dodać ten miecz ma własną dusze i tylko ja go potrafię usłyszeć. Na dodatek tego czyta w moich myślach. Hmmm... jeśli chcesz mogę ci zdradzić co chciał powiedzieć na twój temat
-jak uważasz, jeżeli tylko nie będę chciała go przetopić za to co powiedział...

- Haha coś mi się wydaje że Książę krwi chce zachować to co powiedział dla siebie.
Stuknęłam go butem ponownie - Niech będzie...Idę na zewnątrz. - Wyszłam z baru. *interesujące, wygląda na to ten może być prawdziwy.*

Offline

 

#31 2009-08-26 15:48:46

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Kolejna osoba, która miała z nami podróżować. Przyglądałem mu się uważnie przez jego twarz a dokładniej oko ciągneła się długa blizna.* Hmm może być ciekawie.* Wyzywający, charyzmatyczny.- Nie mam zamiaru szlajać się po barach więc raczej nie z korzystam z tej propozycji. Co do mojego jestestwa narazie możesz mnie nazywać Elrich Youth. Burmistrz płaci skoro postanowił cię dodać do drużyny to zbytnio protestować nie będę. No to tyle, ciekawą masz blizne na oku. Nie będę wnikał w to no cóż lokaj mnie obudził a wczorajszy dzień był dość specyficzny. A więc żegnam, idę spać.- Powiedziałem po czym ukłoniłem się Amy i wróciłem do pokoju słyszałem kiedy odeszli. Zdjąłem koszulę i łańcuch zaszeleścił. Wziąłem miecz i poszedłem na dach budynku potrenować.

Offline

 

#32 2009-08-26 17:20:59

 Laexim

Gamer no keiyakusha

tylko dla fanów EL!
Skąd: I tak mnie nie znajdziesz!
Zarejestrowany: 2009-07-04
Posty: 262
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

- Drodzy państwo! - Odezwał się  lokaj.  - Chciałbym przedstawić wam pewnego człowieka. Nasz burmistrz chciał, by razem z wami podróżował. - Dodał lokaj, po czym wskazał w stronę idącego do nas mężczyzny. Miał on wyraźną bliznę na prawym oku, katanę przy pasie i długie brązowe włosy od razu rozpoznałem go jako gościa którego szukał Edward z kasyna.
- Przedstawiam wam Ryana McCarthy. Proszę się teraz zapoznać. - Powiedział lokaj i odszedł ,a ja podszedłem do Ryana i powiedziałem.
16:00:09
-Witam.
Teraz gdy byłem blisko faceta poczułem dziwne uczucie dochodzące z jego miecza.
-Masz ciekawą katanę.
-Zaiste jest ciekawa. Nawet nie wiesz jak bardzo..
-Twoja propozycja pójścia do baru hmmmm niedaleko stąd jest pizzeria tam ci postawię piwo i pizzę co ty na to? Nie myśl sobie jednak że ci proponuję ten wypad by ci zaimponować understand?
- No dobrze chodźmy
Po tych słowach ruszyłem z Ryanem tak samo zrobiła Amelia . Po kwadransie dotarliśmy do pizzeri w której wczoraj jadłem w tle grała jakaś rosyjska muzyka http://www.youtube.com/watch?v=ctLu5k58m3U
. Potem zajęliśmy stolik a ja zamówiłem jedzenie.
-Więc Ryan McCarthy huh? Co cię interesuje ? Jakim typem gościa jesteś?
-Aktualnie interesuje sie jedną osobą...Napewno jej nieznasz. Jestes zbyt młody zebyś mógł ją znać.
-Hmmm a wiesz wczoraj jak włóczyłem się po mieście jakiś gość się o ciebie pytał taki ze srebrnymi włosami w garniaku z oczu mu jakoś tak nie fajnie patrzyło.
-Jak wyglądał? Mów !
Taki w okularach dużych okrągłych , miał srebrne włosy i taki jakby kucyk opadający na kark i palił cygaro ,i jeśli dobrze pamiętam miał na imię Edward i dla mnie to wampir był jego cera była jakaś taka blada ,a jak zobaczył krew na podłodze to się dziwnie uśmiechał.
-Hmmm...nie znam ale jest prawdopodobieństwo iż to jest jeden z przyjaciół Mikhaiła.
-Mikhaił? Co jakiemuś cwaniakowi się naraziłeś?
Wtedy pojawił się kelner co przyniósł pizzę i piwo które postawił przede mną ,a ja od razu trunek podsunąłem Ryanowi.
16:19:06
-Trzymaj.
-To on mi sie naraził.. Nie chcę o tym rozmawiać...Ahhh piwo dzięki
Facet widać był spragniony bo pił piwo z wyrazem przyjemności na twarzy i jeszcze większym gdy zajadał się pizzą. Po chwili zaczął rozmawiać z Amelią.
-Jestem Amelia, jestem początkującym asasynem. Mam sporą motywację do zabijania demonów, interesuje mnie szczególnie jeden...
- Co to za jeden? jeżeli mogę spytać Amelio?
- Możesz mi mówić Amy, w końcu jesteśmy w jednej drużynie. Zaś co do wampira...Byłam zbyt mała, żeby zapamiętać jego imię, ale pamiętam jak wyglądał kiedy zamordował moja rodzinę...Demony skrzywdziły mnie dotkliwie dwukrotnie...Wystarczająco, by mnie rozwścieczyć.
- Chyba jesteśmy podobni do siebie... Posiadamy prawie taka sama przeszłość. Ale ja w odróżnieniu od Ciebie wiem kto zabił moja matkę i jak wyglądał... Mikhaił Petrovic a mianowicie jego wampiry. Na rozkaz tego skurwiela jego słudzy zabili moja matkę. Mi na szczęście udało się uciec...a jedyne co mi zostało po mojej matce to blizna na oku...
*Huh? Kobiecie mówi a mnie nie mówi o swojej przeszłości? Oj nie ładnie ,nie ładnie*pomyślałem i chwyciełm kawałek pizzy.
-Ja mam pamiątkę na plecach. Ona wciąż mi przypomina o zemście. A dokonam jej, wykorzystując wszelkie możliwe środki. Skoro, tak wiele nas łączy, pozwól że postawie ci drinka...
-Dziękuję... Od jakichś dwóch dni nic nie miałem w ustach... Ucieczka przed Mikhaiłem strasznie mnie wyczerpała. I na dodatek ten miecz..
-Burmistrz będzie tak dobry, i zapewne sfinansuje dla ciebie jakiś posiłek..
-Nie omieszkam mu o tym wspomnieć.
-Obyś miała racje. Czy nie będziesz miała nic przeciwko jeżeli zapale papierosa? Wybacz ale to jest odemnie silniejsze..
Po chwili się odezwał sam do siebie.
-Zamknij się w końcu!
i Kopnął własny miecz *Jakiś świr czy co?*pomyślałem.
-Eeeee... zapomniałem dodać ten miecz ma własną dusze i tylko ja go potrafię usłyszeć. Na dodatek tego czyta w moich myślach.
-Hmmm masz zaprawdę interesującą katanę Ryan a czy oprócz gadania umie coś jeszcze?
-Gdy go znalazłem był w innej formie a mianowicie wyglądał jak dwa wielkie miecze połączone łańcuchem
-A co to za dyskryminacja że mnie nie powiedziałeś o swojej przeszłości a jak ta kobieta spytała to od razu odpowiedziałeś?
-Mam słabość do kobiet. Ale jeśli chcesz się dowiedzieć coś o mnie to po prostu spytaj Amy
--_- a co powiesz na to że wyjdziemy na zewnątrz na mały sparing ?
-Jestem zbyt zmęczony żeby z kimkolwiek się pojedynkować. Na dodatek nawet się  nie przedstawiłeś
-Dante
-Ryan.
-Nice to meet you nie pytaj mnie ile mam lat skąd pochodzę albo jak nazywał się mój pies.
16:52:24
-Nie będę w stanie odpowiedzieć na takie pytania
Jeżeli tak wolisz...Czy możemy wrócić już do hotelu?
-Jak chcesz.
Odpowiedziałem po czym wszyscy wstali ja zapłaciłem za zamówienie i wyszedłem z dwójką. Po powrocie do hotelu w holu powiedziałem do Ryana.
-Mam pytanie Ryan co do burmistrza.
-O co chodzi?
-Jak chciał cię z nami poznać to mówił coś o nas?
-Wspominał coś o wiedźminie który strasznie przypadł mu do gustu. Ale i o tobie coś mówił
-Jak się domyślam pewnie coś gadał że jestem młody że nie jestem silny bla bla bla ten Wiedźmin wszyscy go uwielbiają Amelia jakiś tam demon burmistrz jest jednak jeden wyjątek ja
-Pewnie tak mówi o tobie bo jeszcze nie widział w akcjii...
Wiedźmina też nie widział w akcji i dostał wspaniały miecz.
-Najwyraźniej ocenia ludzi po wygladzie heh
-Nie dąsaj się. Może teraz tak jest ale w krotce może sie to zmienić
-Amelia ma bliznę z tego co usłyszałem podczas waszej rozmowy, Wiedźmak ma łańcuch na ręce ty masz bliznę na oku a ja mam dziwny tatuaż na plecach nawet nie wiem skąd go mam.
-Amnestia? Może wkrótce się to wyjaśni.
-Chyba chciałeś powiedzieć Amnezja?
To zmęczenie nie daje mi swobodnie myśleć. Chciałbym sie już położyć...
To idź się wyśpij ja jeszcze nie jestem senny -*Tch ja znowu nie chcę spać co ja cierpię na bezsenność?*pomyślałem-
Po tych słowach Ryan się pożegnał i ruszył do swojego pokoju a ja wyszedłem z Hotelu i dla odmiany udałem się do parku gdzie usiadłem na ławce pogrążony w myślach. http://www.youtube.com/watch?v=-Ug070QK674 *Wszyscy mnie traktują jak dzieciaka…no cóż nie wiem ile mam lat ale na aż tak młodego i słabego nie wyglądam przecież*pomyślałem i słońce zaczęło zachodzić *Nie wracam do hotelu poza tym jak będę wyruszać to będę musieli mnie znaleźć bo to ja mam kluczyki hehehe*pomyślałem przez chwilę roześmiany a potem znowu straciłem humor i tak siedziałem aż zapadłą noc.


http://www.fightersgeneration.com/nx/chars/tsubaki-turned.gif

Offline

 

#33 2009-08-26 19:26:49

GomeZ-Taicho

Administrator

11548543
Zarejestrowany: 2009-07-02
Posty: 1405
Punktów :   

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Gadajcie dalej.


Admin nie ma uczuć
Admin jest zły
Admin jest mądry
Admin jest mhroczny (tak, mhroczny!)
Admin jest po ciemnej stronie mocy (czyt. może banować)

Offline

 

#34 2009-08-27 18:59:19

 Laexim

Gamer no keiyakusha

tylko dla fanów EL!
Skąd: I tak mnie nie znajdziesz!
Zarejestrowany: 2009-07-04
Posty: 262
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Siedziałem na ławce zapadł zmrok była pełnia księżyca nagle poczułem dziwne uczucie niepokoju , a po chwili krzyk więc wyciągnąłem Lone Wolfa gotowy na atak .Kolejny krzyk dobiegał on z głębi parku więc ruszyłem za źródłem dźwięku. Po kilku minutach ujrzałem trzy ciała leżące na trawie wszystkim albo brakowało głowy albo innej części ciała a po środku jakiś wampir wysysał krew z jakiejś młodej dziewczyny. Chciałem zareagować ale było za późno wampir już odrzucił ciało i się odwrócił w świetle księżyca ujrzałem jego twarz to był Edward który się na mnie spojrzał i się uśmiechnął.
-Witam chłopcze przykro mi ale jestem najedzony i nie chce mi się ciebie zabijać.
-Od kiedy cię pierwszy raz ujrzałem wiedziałem że jesteś wampirem.
-Oh! Naprawdę? A ja zadam znowu to samo pytanie widziałeś tego mężczyznę co ci go pokazałem?
-Hmmm może tak może nie.
-Mój Szef to wpływowy człowiek i obiecał naprawdę sporo forsy za ukatrupienie go a ja mam zamiar ją zdobyć.
-Czy ten szef to Mikhaił Petrovich?
-Oh! Czyli jednak spotkałeś MacCarthyego.
-I co ja mam teraz zrobić.
-Powiedzieć mi gdzie on jest a nic ci nie zrobię i jeszcze trochę zarobisz.
-Hmmm ciekawe ,a ja mam lepszą propozycję nie powiem ci nic .
-Chcesz zginąć?
-Nie.
Tu wyciągnąłem katanę która odbiła światło księżyca błyszcząc. Na twarzy wampira pojawiło się zdziwienie.
-Masz katanę ze srebra skuteczna na Wampiry i Wilkołaki ale jesteś tylko smarkaczem który nie jest w stanie nadążyć za moją szybkością.
-Czemu wszyscy mnie traktują jak dzieciaka na aż tak młodego wyglądam.
-No cóż tak wyglądasz a ile masz lat?
-Nie mam pojęcia.
-He? Oh zresztą nieważne.
Po tych słowach Edward wyciągnął z rękawa karty *He? Karty? Co on jaja sobie ze mnie robi?*pomyślałem i wtedy szybkim ruchem rzucił jedną kartą jak ostrzem i pociął mi Polik.
-Te karty są ze stali w grupie Mikhaiła jestem znany jako Edward The Bloody Gambler.
-Bloody Gambler huh?
Po tych słowach ruszyłem na srebrno-włosego z kataną w gotowości. Atak zablokował kartami ułożonymi jak wachlarz potem mnie kopnął z taką siłą że myślałem ,że mi połamie żebra .Odleciałem na kilka kroków i zanim zdążyłem zareagować Edward pojawił się za moimi plecami zrobił cięcie swoimi kartami w moje ramie . Bolało jak cholera ale postanowiłem wykorzystać tą okazję by go postrzelić więc wypaliłem z Lone Wolfa trzymanego w drugiej ręce. Wampir dostał ale widać strzał z magnum go tylko zadrasnął na chwilę. Nie czekając na dalszy rozwój wydarzeń odskoczyłem od niego.
-Coś słabo ci idzie.
I posłał kilka kart w moją stronę 3 odbiłem katanę ale jedna pocięła mnie w dłoń.*ku**a  jak tak dalej pójdzie to zdechnę tutaj*pomyślałem i wtedy ruszył szarżą na mnie z 3 kartami w obu dłoniach ale po drodze zbierał te co upuścił *Zaraz właśnie on musi podnieść swoje karty żeby dalej walczyć*pomyślałem i zacząłem uciekać.
-Co jest tchórzu boisz się mnie? To bezcelowe nie uciekniesz przede mną!
I posłał we mnie 2 karty *Tak jak myślałem jak będę daleko od niego będzie chciał mnie na odłegość załatwić i wtedy tylko unikać aż straci wszystkie karty*pomyślałem.
-Wiem o co ci chodzi chcesz bym pozbył się wszystkich kart ,a ty wtedy będziesz mógł mnie zaatakować czyż nie?
I znowu pojawił się za moimi plecami i już robił zamach ręką ale tak daleko wyciągał rękę jakby się spodziewał , że ucieknę. Więc stałem w miejscu a karta wbiła mi się w ramię . *Moja szansa!*pomyślałem i się odwróciłem po czym zadałem kilka cięć katanę. Stałem w miejscu dyszałem ciężko gdy się odwróciłem karta która mi się wbiła w ramie i była trzymana przez Edwarda spowodowała większą ranę ale teraz wampir był w końcu ranny.
-Nieźle ale ja mam większą wytrzymałość robiąc tak wykrwawisz się na śmierć mimo wszystko ja wygram.


http://www.fightersgeneration.com/nx/chars/tsubaki-turned.gif

Offline

 

#35 2009-08-28 12:01:22

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Na zewnątrz nie było zbyt chłodno. Zdjęłam płaszcz i spojrzałam na rusztowanie w sąsiednim budynku. *Hmmmm...*
-Ciekawe ile czasu zajmie mi wdrapanie się na górę po tym. - rzuciłam płaszczyk na ziemię i złapałam się stalowej konstrukcji. Mała rozgrzewka nikomu jeszcze nie zaszkodziła. Po wdrapaniu się na budynek, miałam dobry widok na okolicę. Miasto było bardzo ciekawe, aczkolwiek nieco już zniszczone. Choć nie tak bardzo jak inne, które widziałam. Obserwując świat z góry, zauważyłam niewielkie ustronne miejsce, doskonałe na trening. Zeszłam na dół, poprosiłam lokaja burmistrza, czy miałby może amunicję do treningu, gdyż chciałam potrenować strzelanie.
(jeśli dostałam amunicję do treningu trenuję strzelanie, jeśli nie - szermierkę)
Po ok. dwóch godzinach takiego treningu, byłam troszkę zmęczona. Nie chciało mi się od razu wracać do środka, więc oparłam się o nieduże drzewo i odpoczęłam chwilkę. Wróciłam do baru, gdzie spragniona wypiłam 0,5 litra wody. Potem poszłam do pokoju i położyłam się.

Offline

 

#36 2009-08-28 19:47:08

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Byłem pewien iż skoro dołączył do nas nowy towarzysz to niedługo będzie czekać nas wyzwanie. Wiedziałem że do tego potrzebuje dwóch rzeczy, pierwszą z nich było pozbycie się tego okropieństwa z mojej ręki natomiast drugą opanowanie tego miecza. Miecz jakiegoś tam świętego na pewno przydatna rzecz do walki z demonami. Inna sprawą związaną z tym mieczem, to że jakieś potwory były gotowe nam go zabrać i pozbawić nas życia były za szybkie bez Bloody Hunto nie dałbym im rady pewnie.  Jednak najciekawszą jak dotąd sprawą był ten cały Raider i wiedźmin z lasu mogę iść o zakład że nauczyłby mnie wielu ciekawych rzeczy. Gdyby tylko mój mistrz nie umarł moje szkolenie mogło by jeszcze coś objąć. Kiedy tak rozmyślałem automatycznie wywijałem młynki i wyprowadzałem cięcia lewą ręką w której dzierżyłem owy dwuręczny miecz. Podstawą tak jak mnie uczyli jest przyzwyczaić do kształtu i ciężaru dominującą rękę, następnie chwycić drugą, myśląc o tych czynnościach wykonywałem je automatycznie. Potem wzmocnić uchwyt wyprowadzać powolne cięcia najpierw w pionie potem w poziomie na sam koniec na skos. Kiedy już wykona się najbardziej podstawowy trening powinno dodać się poruszanie najpierw kroki najlepiej w stałym rytmie dajmy na to dwa do przodu, jeden w tył jeden w prawo następnie dwa do tyłu jeden do przodu oraz jeden w lewo. Kiedy już i to ćwiczenie zostanie wykonane przystępujemy do biegania z mieczem najpierw trucht co minutę systematycznie zwiększając szybkość, podczas biegu trzymamy cały czas miecz w lewej ręce oraz co dwa okrążenia dachu dokładamy wolną rękę na czas jednego okrążenia. Kiedy wykonałem minimalny trening złapałem miecz w obie dłonie i zacząłem wykonywać ataki w biegu skoku i innych akrobacjach oraz ćwiczyć cięcia i bloki. Po pewnym czasie gdy poczułem się zmęczony wróciłem do pokoju i położyłem się.

Offline

 

#37 2009-08-29 10:28:32

headhunter

Gracz

15631859
Zarejestrowany: 2009-07-12
Posty: 242
Punktów :   
Lvl: : 9999999
Exp: : ???

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Po zapoznaniu sie z towarzyszami wróciłem do swojego pokoju.


http://fc07.deviantart.com/fs31/f/2008/197/9/1/Ichimaru_Gin___Sig_by_SHEROXX.png

Prawdziwi bohaterowie rodzą się z czasem...

Offline

 

#38 2009-08-29 11:20:32

GomeZ-Taicho

Administrator

11548543
Zarejestrowany: 2009-07-02
Posty: 1405
Punktów :   

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

(ale się wysiliłeś, HH... normalnie spadłem z krzesła)

Nastał nowy dzień.
Już jako drużyna postanowiliście opuścić miasto kierując się do pierwszego najbliższego.

W aucie były uzupełnione zapasy, oraz 4 koperty - 500$ w każdej.

Jakąś godzinę po wyjechaniu z miasta, zauważyliście znajomą sylwetkę wielkiego mężczyzny z ogromnym mieczem.
Tym razem był sam, ale wiedzieliście że to może byś znów podstęp.
Gdy postać was zauważyła, natychmiast ruszyła w waszym kierunku. Dogonił was w ciągu 10 sekund.
Przeciwnik jedną ręką chwycił wasz samochód powodując jego zatrzymanie się. Prowadzący wóz Arkon poznał na własnym ciele jego siłę, więc nakazał opuszczenie pojazdu i ucieczkę.
Gdy wyszliście, zostaliście jakby sparaliżowani. Nie mogliście się ruszyć ani nic powiedzieć.
Potwór zbliżył się do was. Był w dosyć kiepskim stanie - nie miał jednego oka, stracił rękę i ciężko krwawił.
Po chwili wyciągnął - jak się okazało - w połowie złamany miecz.
Wydawało się, że to wasz koniec...


Admin nie ma uczuć
Admin jest zły
Admin jest mądry
Admin jest mhroczny (tak, mhroczny!)
Admin jest po ciemnej stronie mocy (czyt. może banować)

Offline

 

#39 2009-08-29 11:43:02

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

*Kurwa coś mi się zdaje że Berna to ja nie polubię. No cóż tym razem jest pewna różnica mam ten mieczyk dobrze, że trenowałem jak nim się prawidłowo posługiwać. Ma tylko brzydką nazwę ale to się zmieni.*- Czyżbyś znowu chciał ten mieczyk?- Zapytałem ironicznie dobywając mojej nowej zabawki. Doskonale zdawałem sobie sprawę z siły przeciwnika. Mimo iż był w opłakany stanie była duża szansa, że zdejmie nas wszystkich zanim zdążę pozbyć się łańcucha co najbezpieczniejsze mi się nie wydawało. Jedyną niewiadomą był mój nowy towarzysz, jego broń czy umiejętności były dla mnie zagadką. Chłopak w kurtce i słodka Amy dadzą radę uciec jeśli tylko go powstrzymam pytanie na jak długo? Jest duża nadzieja iż kiedy wejdzie w otwarty konflikt ze mną pozbędę się tego pierdolonego łańcucha na parę sekund może to da mi przewagę i go unieruchomię jednak nadzieja jest matką głupich. Miecz był przygotowany, zmieniłem ułożenie stóp oraz lekko zgiąłem nogi jedyne co mogłem zrobić to błyskawiczny atak tak aby przeciwnika rozkojarzyć. Kiedy się przygotowałem przestałem rozmyślać o pierdołach, moje myśli zmieniły się w sumie był to już czysty instynkt zabijania.

Offline

 

#40 2009-08-29 12:04:52

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 2: SZWAJCARJA, Berno. Pierwsza krew I

Widząc poczynania towarzyszy, postanowiłam nie wychylać się specjalnie. Wiedźmin oraz Nowy wydawali się bardziej pasować do walki z przeciwnikiem. *czyżby polował na ten miecz? czemu jest taki ważny i czy nie lepiej było go w takim razie zostawić? Poza tym, koleś którego spotkaliśmy...myślałam, że go zabił, wyglądał na silnego. Dziwne to jakieś.*
-Otwartą walkę, zostawiam wam chłopcy. Mogę spróbować zakraść się i szybko zaatakować go z tyłu. - Powiedziałam półgłosem, do kompanów, tak by tylko oni mogli mnie usłyszeć.
Po kilku sekundach saya znalazła się w mojej lewej ręce, zaś prawa była już na rękojeści przygotowana na atak.

Ostatnio edytowany przez yunalaska (2009-08-29 12:10:06)

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plprzedszkole Piła Bezpieczna nawierzchnia na plac zabaw Nowoczesne meble na wymiar produkcja Śląskie