Devil Hunters PBF

Wejdź do świata który przetrwał apokalipse... Wejdź do świata w którym ludzkość została prawie zgładzona... Wejdź do świata w którym rządzą wampiry, wilkołaki i inne potwory... Wejdź do świata w którym liczy się tylko przetrwanie...


#1 2010-02-26 16:38:06

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Dziś zaczniemy tak trochę ekstrawagancko. Moi drodzy wysyłam was na podróż do Hiszpanii, do pięknego miasta jakim jest Sevilla. Każdy ma dowolność w obieraniu trasy jaką się udał. Jedyna rzecz jaką narzucam to iż nie możecie się spotkać. Możecie mieć postojów tyle ile chcecie. Możecie poznawać przeróżne osoby, możecie zabijać, gwałcić czy rabować. Nie obchodzi mnie co zrobicie. Nie no dobra obchodzi mnie ale chciałbym coś na rodzaj krótkiej historyjki.

Termin odpisu; 1 Marca

Offline

 

#2 2010-02-28 19:12:36

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Najpierw wyruszyłam do Zurychu. Z dojazdem nie miałam problemów, miałam trochę grosza by część trasy pokonać pociągiem. Wysiadłam w stolicy. Byłam zmęczona podróżą, gdyż w pociągu nie mogłam zmrużyć oka. Na nudę nie musiałam długo narzekać. Przy wyjściu z stacji było jakieś zbiorowisko ludzi, babska ciekawość poprowadziła mnie również w tłum gapiów. Jakaś kobieta trzymała zakrwawionego chłopca, na oko około 15 lat (chłopak). Zapłakana błagała o pomoc przechodniów, ale nikt nie chciał do niej podejść. Przedarłam się by zobaczyć bliżej. Chłopak miał ślady krwi na lewym obojczyku, był blady i ledwie przytomny. Rana była niepokojąca. Przedarłam się do kobiety i zapytałam, co się stało.
-Mój syn! Mój syn…on…jakaś kobieta…ugryzła go i uciekła…- kobieta dostawała spazmów od płaczu.
*Ugryzła i uciekła…Czyżby wampir…Ale na ulicy? W środku dnia?* - Mogę zobaczyć? – Obejrzałam ślad po ugryzieniu. Mistrzowskie ukąszenie. Czysty ślad po zębach. Wyraźnie widoczne głębsze wgłębienia po wampirzych kłach. Nie raz widziałam takie w swoim życiu, ale to była piękna czysta robota. Widać, że wampirzyca, która go ukąsiła miała niewątpliwie wysokie poczucie estetyki. Zresztą, wybrała ładnego chłopca. Szkoda, że nie ma już przed nim przyszłości. – Wampir. Obawiam się, że nic nie można zdziałać. – Wstałam. Miałam ochotę dobić chłopca, by się nie męczył, w końcu takie ukąszenia są bolesne, ale nie mogłam tego zrobić w tym tłumie. Po prostu nie wypadało. – Dokąd udała się ta kobieta?
-Pomóż mojemu synowi! On umiera!
-Przykro mi, nic nie mogę zdziałać. Mogę jedynie zabić tego wampira. Dlatego chcę wiedzieć, dokąd się udała.
Kobieta była jednak zbyt przejęta umierającym synem. Z jednej strony, zareagowała jak każda matka, z drugiej, irytował mnie egoizm tej sytuacji. Im więcej wiem o wampirze tym mniej takich przypadków będzie. Zwróciłam się do gapiów.
-Ktoś widział tego wampira? – zapytałam.
Jakiś tubylec jąkając się odpowiedział mi – T-tam…!- po czym wskazał palcem w stronę pobliskiego kościoła. *Wampir? W kościele?*
-Dziękuję. – Udałam się w stronę kościoła. W środku nikogo nie było. Nie dziwiło mnie to specjalnie, wampir w kościele to patologia. Wyszłam na plac, obok kościoła była stara dzwonnica. Wywarzyłam zamknięte na kłódkę drzwi do środka i zabrałam się za wzrokową penetrację wnętrza. Nic nie widziałam, ale w środku roznosił się echem chichot. Jakże irytujący, swoją drogą. Odwróciłam głowę ku górze. Nic nie zobaczyłam, oprócz latającego nietoperza. *Rozumiem…*
-Wyłaź! I tak już tu jestem, więc przynajmniej pokaż mi się na oczy…
Po chwili nietoperz zniknął z moich oczu, a w mgnieniu oka za moimi plecami pokazała się rudowłosa wampirzyca. Obróciłam się w jej kierunku.
-Szkoda, że nie jesteś chłopcem. W dziewczętach raczej nie gustuję…
-Skłamałabym, gdybym powiedziała, że mi przykro. Nie szkoda ci było tamtego chłopca?
-Oczywiście, że było szkoda. Nic jednak nie poradzę, na to, że muszę się czymś odżywiać. Więc jeśli już, wybieram żywność tylko dobrej jakości. Czy ludzie też nie wybierają do jedzenia, tego, co im smakuje? Albo czy nie odrzuca ich to, co wygląda ohydnie, bądź cuchnie?
-Jestem głodna, więc, nie rozmawiajmy proszę o jedzeniu…- Wyciągnęłam z pochwy miecz.-Możemy już zacząć?
-Ależ proszę, pozwól tylko, że włożę coś wygodniejszego- Wampirzyca zdarła z siebie ubranie, które najwyraźniej krępowało jej ruchy. Stała przede mną naga. Na jej palcach zauważyłam jednak metalowe szpony. Aż dziwne, że nie zauważyłam ich wcześniej. Na stopach również miała coś w stylu szponów przyczepionych do butów. Lewą ręką wyciągnęłam drugą katanę. Po chwili usłyszałam za sobą odgłos stóp na posadzce. Odwróciłam głowę, po czym zobaczyłam dwóch mężczyzn. Wyglądali dziwnie. Ich skóra była żółtawo-marmurkowa. *Trupy? Nekromancja?* Byłam otoczona. Z jednej strony dwa żywe trupy, a z drugiej goła wampirzyca. Trupy miały w rękach jakieś kije. Całkiem długie, wampirzyca miała krótkie pazury. Najpierw, więc pozbyłam się trupów. Nie było to zbyt trudne, bo ich mobilność była nader niska. Potem zabrałam się za wampirzycę. Wampirzyca walcząca wręcz zapewne dostarczałaby wielu bodźców wzrokowych, gdybym była mężczyzną *Jak ja się cieszę, że urodziłam się kobietą…* Falujące pod wpływem podskoków piersi, całkiem zgrabny tyłeczek, ani odsłonięte te najbardziej intymne części kobiecego ciała nie robiły na mnie wrażenia. Po jej stylu walki widać było, że w ten sposób posłała do grobu, albo i nie koniecznie, nie jednego mężczyznę, który mógł dać się uwieść urokom jej ciała. Jednak była miedzy nami różnica. Ona nie była człowiekiem. Jej nie dotyczyły przywary ludzkiego ciała. Po jakimś czasie przewaga zaczęła przechylać się na jej stronę. Brak snu, ani posiłku od kilku godzin owocował brakiem energii. *Muszę z tym szybko skończyć!* Kątem oka dojrzałam leżące przy ścianie trybiki(a raczej wielkie tryby). Zwabiłam wampirzycę na nie. Metalowe buty większe od jej stopy, zaklinowały się miedzy jednym zardzewiałym trybem. Miałam niesamowite szczęście, ponieważ planowałam zrzucić na nią te, które wisiały wyżej, na metalowych prętach. Obeszło się bez tego. Ugodziłam wampirzycę, po czym padła.
Przysiadłam na jednym z trybów, by przez chwilkę odpocząć. Wytarłam katany w kawałek sukienki, w którą była ubrana wampirzyca i schowałam je. Po paru minutach usłyszałam przeraźliwy krzyk. Zobaczyłam jak niedobita wampirzyca rzuca się na mnie. Chciała mnie ugryźć, więc musiałam się z nią trochę poszamotać. Po chwili usłyszałam głośny strzał, krew wampirzycy trysnęła mi na twarz a jej truchło spadło na mnie bezżyciowo.
-Yo!
Odchyliłam głowę by zobaczyć w progu szczerzącego zęby w demonicznym uśmiechu mężczyznę, któremu jeszcze dym z lufy pistoletu się unosił. Odrzuciłam zwłoki i przetarłam twarz. -Dzięki! – Podeszłam bliżej. – Miałabym problem gdyby nie twoja interwencja…
-Ależ nie szkodzi. Polowałem na tę wampirzycę właśnie, ale widzę, że odwaliłaś za mnie większość roboty… Nazywam się David Bone.
- Ada Ventus. Jestem łowcą wampirów. Przybyłam do Zurychu w poszukiwaniu Johna Lewisa.
-Hmmm. Nie słyszałem, co to za jeden?
-Zdrajca. Mam go zabić, za zdradę naszego ugrupowania. Przyłączył się do demonów.
-Zdrajca… Nie wiem, ale jesteś swoja. Wygląda na to, że nie masz więcej zajęć. Chodź. Ja i moi znajomi jedziemy na polowanie do Hiszpanii. Wsiadaj, może i ty coś złapiesz…- Wskazał mi na furgonetkę stojącą przed dzwonnicą.
Po kilku dniach jazdy i kilku postojach, dojechaliśmy do gorącej Sewilli….

Offline

 

#3 2010-02-28 21:39:47

Aver

Gracz

Zarejestrowany: 2010-02-07
Posty: 16
Punktów :   

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Friedrich Schneider musiał umrzeć.Nie obchodziło mnie dlaczego, wyrok to wyrok, a ja jestem prawem, czyniąc swą wolę.Tak przynajmniej twierdził mój nauczyciel. Bardzo go ten cytat bawił, jakby miał jakiś związek ze mną.Pewnie miał, ale nigdy nie miałem czasu na literaturę, czego zawsze żałowałem.Owszem, miewałem wątpliwości, czym innym jest mordować uzbrojone, z gruntu złe cele, czym innym niewinnych - niewinnych na pozór, bo każdy ma mroczną, skrytą w podświadomości część.Degeneracja dotknęła cały świat, łącznie ze mną samym, o czym usilnie mi przypominali moi "zbawcy", więc te kilka kaprysów zleceniodawców spełnić można.Ano, można.Kiedy wydawało mi się, że opuściłem ścieżkę zła, tak naprawdę dopiero wkraczałem na pochyłą spiralę moralności, gdzie dzieci stawia się na równej szali z gwałcicielami.
Byłem ślepym narzędziem w ich rękach, gotowym spełnić każdy ich rozkaz.Istniała obawa, że nigdy nie awansuję i zawsze będę wykonywał polecenia płotek, ale ryzyko trzeba podjąć.Do średniowiecznych ideałów raczej nie uda się powrócić, ale chociaż uczynić bractwo na powrót elitarnym, nie bandą najemnych morderców dla byle głupca z pieniędzmi.Raczej marzenia, w drodze do których całkiem upadnę, ale spróbować można.Choćby dla miny szkockiego przełożonego, zanim nacisnę spust. Robactwo w moim oddziale assasynów może pogrążyć pewność siebie, mnie także - nie wiem, kiedy zauważą zbytnią służalczość, a ja przywyknę do ich pochwał i myśli, że nie widzą we mnie zagrożenia.
Za dużo myślę.Gdyby nie to, chłopak nie zdążyłby się odwrócić i spojrzeć przerażonymi oczami w ziejącą czernią otchłań lufy Glocka.Fachowo dźgniętej dziewczyny nie musiałbym dobijać słuchając jak wyje z bólu.Nie było misji bez wątpliwości.
Schneider nie był ani młodym chłopakiem, ani tym bardziej ładną dziewczyną.Polował na wampiry.Od dwudziestu lat zabijał krwiopijców na całym świecie.Był w swoim fachu cholernie dobry i pewnie przerósłby i Van Helsinga, gdyby nie oszalał.Wszędzie widział kły, peleryny i nietoperze cienie. Nie upewniał się, z kim ma do czynienia, tylko strzelał, wszędzie chodził z krzyżem, nawracał wszystkich, aż zwrócił uwagę Łowców Krwi, którzy go, całkiem przytomnie wyrzucili. Darowali mu życie za zasługi. Osiadł we Francji, w małym średniowiecznym zamku.Wyjątkowo ironicznie, pół kraju poszło z dymem, a taki relikt przeszłości się zachował.
Dojechałem tam Renault, służbowym, można rzec autem, spod francuskiej siedziby bractwa.
Wyszedłem z samochodu pod otwartą bramą i wszedłem na zamkowy dziedziniec.Na galerii stał Schneider z karabinem snajperskim przewieszonym przez ramię.Ręce opierał o balustradę.Nie było po nim widać strachu.Spokojnie zdjął M24 z ramienia.Ja chwyciłem rękojeść pistoletu, chowając lewą dłoń za połę płaszcza.
Zamiast go zastrzelić zachciało mi się odpieprzać teatrzyk.
- Friedrich'u Schneider, Jean de Rais skazuje cię na śmierć z ręki assasyna.
- DE RAIS! - w niemieckim języku z takim zaangażowaniem i emocjami mówił tylko pewien Austriak. - Ta podła kreatura nasyła na mnie morderców! Strach obleciał plugawą bestię!
- Wampir? - nie miałem szczęścia do Francuzów, co jeden, to żywi się krwią.
- Omamił cię i zwiódł Szatan, przemawiając jego ustami.Obyś wiekami smażył się w piekle!
Strzelił, udało mi się uskoczyć za kolumnę podtrzymującą galerię.Spodziewałem się, że będzie czekał, ale zeskoczył do mnie.Bardzo nierozważnie.Schneider z błędu wyprowadził mnie dość szybko, przestrzeliwując prawe ramię.
Brocząc krwią skryłem się za następnym słupem.Moglibyśmy się tak gonić w nieskończoność, postanowiłem zaczekać, aż łowca podejdzie, wtedy wyrwałbym mu karabin z rąk.
Podszedł, aż zaniemówiłem.
Ciężko cokolwiek powiedzieć, gdy kolba ląduje na szczęce. Freddie był dużo lepiej zbudowany ode mnie, nawet w starym, połatanym płaszczu budził respekt.Plunąc krwią zdołałem go jeszcze postrzelić, gdy upadłem dostał jeszcze w kolano. Mimo, że klęczał trzymał się całkiem nieźle, byłby mnie zastrzelił, gdybym nie kopnął w karabin. Kolejnym kopniakiem złamałem mu nos. Próbując wstać niefortunnie oparłem się na prawej ręce, co spowodowało falę bólu.
Z wyrazem triumfu na twarzy Schneider rzucił się na mnie.Odpłacił się pięknym za nadobne, korygując niedoskonałości mojego nosa pięścią.
Zapomniał jednak o ostrzu, którym kilkukrotnie dostał w brzuch.
- Oby pana pamiętali za zasługi, nie przez to, jak pan kończy.
Żaden mięsień jego twarzy nawet nie drgnął.Odszedł w całkowitej pogardzie do mnie.
Słusznie, w pewnym sensie.

- Nie podoba im się to - poinformował mnie głos znikąd.Siedziba assasynów była nie do zinflirtowania. Któż więc...
- Co? - mało przytomna była to odpowiedź, jak również ja, przebudzony w środku nocy.Szybko zacząłem się przyzwyczajać do mroku, rozmówca stał przy drzwiach, gładząc włącznik światła.Mało nie zmiażdżyłem okularów, które na wszelki wypadek trzymałem w ręce.
- Ty.Nie trzaskasz ofiarom zdjęć, tylko obcinasz palce, jakbyś faktycznie się haszyszu napalił.
- Uważam, że należy...
- Tradycjonalista się znalazł. - roześmiał się.
Milczałem.
- Ale oni nie.Twój brytyjski przyjaciel już w ogóle. Niepokoją się.
- Nie sądzę. Dbam o...dyskrecję.
- Zdradzając się facetowi wpadającemu do sypialni o trzeciej nad ranem? Nie tylko ty chcesz powrotu reguł jak za Starca z Gór, ale teraz hołdują pieniądzom.Niepokoi ich to twoje zamiłowanie do patosu.Mimo całkowitego posłuszeństwa węszą, boją się spisku.
- I słusznie.
Przytaknął.
- Bunt, jeśli wszystko dobrze pójdzie rozprzestrzeni się w ciągu kilku miesięcy.Na razie potrzeba czasu.Ty wyjedź stąd, byle dalej od Angola.
- Zdradzisz mi, jak się nazywasz?
- Skądże.Dla ciebie, mogę być Reuss.
- Kpisz sobie?
- Jak najbardziej.
Westchnąłem.
- Gdzie mam się udać?
- Jak sądzisz?
- Na Bliski...
Człowiek każący zwać się Reuss'em (niech no tylko dorwę coś o Crowleyu...) ukrył twarz w dłoniach.
- Hiszpania! - poprawiłem się.
- Bez jaj, Sherlocku. W końcu trochę lat Arabowie tam spędzili. Nie ma jak tradycja.
- Gdzie?
- Sevilla. Pytaj o N.
Wyszedł.Zasalutował nawet, świadom, że widzę go w ciemnościach.

Podróż minęła bez większych przygód. Zginęło kilku bandytów, parę razy zmieniałem auto, ale nic poważniejszego nie miało miejsca.
Dotarłem na Półwysep Iberyjski.

Offline

 

#4 2010-03-01 17:48:59

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Yuna; twoi towarzysze polecili ci hotel Noche Misteriosa. Powiedzieli że łatwo dostać tam pracę bądź zasięgnąć języka.
Crowley; Błąkałeś się po Sevilli i wypytywałeś o "N" aż pewnego razu jeden z przesłuchiwanych powiedział ci że jest hotel prowadzony przez Alfreda N Misteriosa.

Offline

 

#5 2010-03-02 19:24:32

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

-Dzięki! Mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś spotkamy! - Pomachałam ręką na pożegnanie. Następnie popytałam kilku przypadkowych ludzi jak trafić do hotelu Noche Misteriosa. Po jakimś czasie udało mi się mniej więcej dogadać z nimi w zrozumiałym języku. - Tak dawno nie spałam w normalnym miejscu...A i kasa się kończy...

Udałam się do hotelu.

Offline

 

#6 2010-03-02 20:23:18

Aver

Gracz

Zarejestrowany: 2010-02-07
Posty: 16
Punktów :   

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Choćby fałszywy, trop prowadzący do hotelu był jedynym, jaki posiadałem. Lokalizację hotelu naprędce przesłuchany w ciemnym zaułku człowiek raczył mi podać zaraz po nazwisku jego właściciela. Przy okazji odpocznę i może dowiem się czegoś z plotek, zapewne krążących po wnętrzu hotelu Noche.

Poszedłem do lokalu Misteriosa.

Offline

 

#7 2010-03-02 20:30:02

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Był tylko 1 pokój dwuosobowy wolny i przydzielono go wam. Opiszcie wasze pierwsze spotkanie i pierwszą konwersację.

Offline

 

#8 2010-03-09 19:20:13

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Weszłam do recepcji i poprosiłam o wolny pokój. Byłam zmęczona podróżą. Niestety po krótkiej konwersacji dowiedziałam się, że nie ma pojedynczych pokoi, a jedyny wolny pokój jest dwuosobowy.
-Nie no, po  takiej długiej podróży, żebym nawet nie mogła samotnie mieć pokoju?! Co z was za hotel? Co za obsługa??  eh...-zażenowana prawiłam wywody bogu ducha winnej recepcjonistce,ale byłam zmęczona. Moje nerwy były mocno nadszarpnięte - Z kim mam dzielić ten pokój? - zapytałam próbując się opanować. przestraszona kobieta wskazała mi mężczyznę. Podeszłam do niego bliżej. - Witam, jestem Ada, wygląda na to, że tę noc spędzimy razem...- lekko uśmiechnęłam się,żeby się mnie nie przestraszył. Wściekła kobieta, jest straszniejsza od wilkołaków.
- Trent. No i raczej nam to nie pasuje. - odpowiedział lakonicznie. Był raczej typem osoby skrytej i zamkniętej w sobie * I dobrze, przynajmniej wygląda na normalnego.*
-Wybacz, że byłeś świadkiem tej sceny, rzadko mi puszczają nerwy, ale przez parę dni jechałam z samymi mężczyznami aż z Zurychu i podróż dała mi się we znaki. - uspokoiłam się. - Idziemy?- wzięłam klucze od pokoju. Kiwnął głową zgadzając się i poszedł za mną.
- Spodziewałem się czegoś więcej
Trudno było sie nie zgodzić.Pokój nie był specjalnie wyszukany. ba! Był wręcz ohydny,ale byłam zbyt zmęczona by narzekać.
Padłam na łóżko z prawej strony. - w porównaniu z pociągiem i tylnym siedzeniem samochodu czuję się tu jak księżniczka...- wstałam i położyłam katany obok ściany. Zasnęłam momentalnie.

Offline

 

#9 2010-03-09 19:41:01

Aver

Gracz

Zarejestrowany: 2010-02-07
Posty: 16
Punktów :   

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

-Nie no, po  takiej długiej podróży, żebym nawet nie mogła samotnie mieć pokoju?! Co z was za hotel? Co za obsługa??  eh...- Zupełnie nie pasowało mi jakiekolwiek towarzystwo. Jej, jak dało się słyszeć także. Hotel najlepszego wrażenia nie robił, w tym wypadku niewiele się spodziewałem po jego właścicielu.
- Witam, jestem Ada, wygląda na to, że tę noc spędzimy razem...- Uśmiechnęła się.
Wyglądała na całkiem w porządku, przynajmniej z wyglądu. Postanowiłem być uprzejmy, wszak to nie na mnie się wydarła.
- Trent. No i raczej nam to nie pasuje.
-Wybacz, że byłeś świadkiem tej sceny, rzadko mi puszczają nerwy, ale przez parę dni jechałam z samymi mężczyznami aż z Zurychu i podróż dała mi się we znaki. Idziemy?
Kiwnąłem tylko głową, równocześnie przyjmując przeprosiny i twierdząco jej odpowiadając. Poszedłem za nią do pokoju.
Część piętra pogrążona była w ciemności, dopiero drzwi do ostatnich pokoi oświetlały lampy. Nasz pokój znajdował się niemal tuż przy schodach. Nie był to szczyt wyrafinowania, oba łóżka znajdowały się pod ścianą w pewnej odległości od siebie. Między nimi stała szafka. Naprzeciw drzwi, pod oknem z rozwalonymi żaluzjami stało niewielkie biurko i dwa krzesła. Tapeta odchodziła od ściany w kilku miejscach, miałem pewne podejrzenia do nienajlepszej jakości obrazów, które mogły po prostu maskować grzyb.
- Spodziewałem się czegoś więcej - nie dałem jej wyboru, rzucając miecz na łóżko po lewej.
Nie wyraziła równie nieprzychylnej opinii, ale zasnęła zanim zdążyłem się odezwać.
Siedziałem jeszcze chwilę przy zgaszonej lampie, ale zaraz także poszedłem spać.

Offline

 

#10 2010-03-09 19:50:49

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Obudziły was krzyki dochodzące z zewnątrz, wrzaski mordowanych osób. Kule latały wszędzie, ktoś dobijał się do waszych drzwi.

Offline

 

#11 2010-03-09 20:20:28

Aver

Gracz

Zarejestrowany: 2010-02-07
Posty: 16
Punktów :   

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Zaraz po dość nagłym przebudzeniu chwyciłem miecz. Słysząc strzały uznałem za bardziej stosowne skorzystać z Glocka. Szuflada, w której go schowałem z hukiem spadła na podłogę. Nie sądziłem, żeby moja towarzyszka spała, gdy wokół szaleje mała wojna, zresztą prawie nie było tego słychać, w przeciwieństwie do walenia w drzwi.
Ostrożnie podszedłem do nich - napastnicy raczej rozwaliliby drzwi, niż się do nich dobijali, więc, uważając by nie dokonać żywota na progu kiepskiego pokoju, gdyby za drzwiami kryli się jacyś uzbrojeni bandyci przekręciłem klucz w zamku i odskoczyłem od drzwi, celując w kogokolwiek, kto zamierza wejść.

Offline

 

#12 2010-03-10 19:36:47

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

*Ko kur*a! nawet spać nie dadzą! * widząc kolegę z glockiem, podniosłam się szybko z łóżka, chwyciłam katany  i podeszłam do drzwi z drugiej strony, czekając na późnego gościa.

Offline

 

#13 2010-03-12 14:30:21

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Drzwi otworzyły się z kopa do pokoju wbiegło dwoje mężczyzn.-Pozdrowienia od "N"- Powiedzieli i rzucili się na was.

Offline

 

#14 2010-03-12 20:31:44

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

-"N"? - powtórzyłam po nim, przygotowana do obrony,zasłoniłam się jedną kataną. Gdy przeciwnik zbliżył się do mnie na wystarczającą odległość przeprowadziłam ukośne cięcie drugą.

Offline

 

#15 2010-03-14 15:49:49

Aver

Gracz

Zarejestrowany: 2010-02-07
Posty: 16
Punktów :   

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Zdrada? Czy może tylko przeciek i próba dezorganizacji planu? Tak, czy inaczej ktoś za to odpowie. Wycelowałem w jednego napastników i otworzyłem ogień.

Offline

 

#16 2010-03-14 16:46:57

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Padli, nie zostaliście ranni jesteś w pokoju. Na podłodze leżą dwa ciała. Przed wami korytarz biegnący i  w lewo i w prawo. Długi na jakieś 10 m. Po 5 par drzwi po każdej stronie korytarza. Na lewym końcu są schody.

Offline

 

#17 2010-03-14 17:40:34

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Gdy trupy leżały na podłodze, podeszłam do nich i sprawnymi ruchami odcięłam obie głowy - Wybacz, ale muszę się upewnić, że nie wstaną, miałam już przygody z podobnymi...- Wytarłam katanę o skrawek ubrania lezącego przede mną bezgłowawego (kiedyś w jakimś filmie usłyszałam ten zwrot xD) truchła. - Musimy zobaczyć co się tam dzieje. Pobiegniemy na dół, będę obserwować lewą stronę,ok? - zaniepokoiłam się sytuacją, mój sublokator wydawał się mieć wprawę w walce i nie być głupim.

Offline

 

#18 2010-03-14 17:50:00

Aver

Gracz

Zarejestrowany: 2010-02-07
Posty: 16
Punktów :   

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

- W porządku, wezmę prawą - nie wiadomo, skąd jeszcze mogą wypaść ludzie N.
Dziewczyna sprawnie władała mieczem, w połączeniu z bronią palną nie powinno być źle, nawet nie mając pewności, co czeka na dole.
- Albo...czekaj, przeszukam ich.
Pomyślałem, że mogą mieć cokolwiek, co zaprowadzi mnie do nowego przeciwnika. A raczej nas, nie była chyba kimś, kto odpuszcza typom takim, jak Alfred.

Offline

 

#19 2010-03-14 18:25:29

 ark0n

Sadysta

Zarejestrowany: 2009-07-05
Posty: 479
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 180

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

W kieszeni jednego z nich znajdujesz kartkę. Pozdrowienia John Lewis. Upojnej śmierci

Offline

 

#20 2010-03-18 15:48:47

yunalaska

Administrator

13684266
Zarejestrowany: 2009-07-03
Posty: 324
Punktów :   
Lvl: : 2
Exp: : 100

Re: Misja 1- Hiszpania "Płonące miasto Sevilla"

Zerknęłam na kartkę, po czym zaklęłam pod nosem, przeklinając zdrajcę. -Więc jednak maczał w tym swoje paluchy...-uważnie obserwowałam swoją stronę.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
GotLink.plfotobudka na wesele Poznań wwe pbf ffswiebodzin